z-logo
open-access-imgOpen Access
Izydor – człowiek z krwi i kości
Author(s) -
Konstanty Pilecki
Publication year - 2021
Publication title -
awazymyz
Language(s) - Polish
Resource type - Journals
eISSN - 1733-7585
pISSN - 1733-7577
DOI - 10.33229/az.926
Subject(s) - physics , crystallography , theology , chemistry , philosophy
Pisać o swoich najbliższych nie jest łatwo. A szczególnie, gdy chodzi o własnego ojca. Przyzwoitość wydaje się nakazywać, by lepiej tego w ogóle nie robić. Po co przywoływać duchy tych, którzy odeszli, skoro nie zapisali się w pamięci następnych pokoleń, nie pozostawili żadnego trwałego śladu? Budowanie pomników własnym przodkom postrzegam jako chęć zwrócenia uwagi na samych siebie. Im więcej brązu włożymy w stawiany posąg, w tym lepszym świetle widzimy własne ego. Malowanie portretów lukrem pozostawiam też amatorom słodkości. Zastanawiam się jednak od pewnego czasu, a co, gdyby zbudować pomnik z założenia wcale niepiękny, ale prawdziwy, choćby i do bólu. Jednak odpowiedź wydaje się oczywista: nie zostanie to dobrze przyjęte. A nie jest miło słyszeć, że robi się coś niewłaściwego, czy wręcz bezecnego. Dlatego też myślałem, że jeżeli przywołam pamięć Ojca, to dopiero wtedy, gdy będę już spakowany i usłyszę, że mój pociągnadjeżdża. Wsiąść do pociągu, zamknąć za sobą drzwi i oddalić się po angielsku, nie słuchając biadolenia i pouczeń. Jednak przyszedł rok 2020 i całkowicie zmienił perspektywę. Okazało się, że pociągi odjeżdżające w nieznane gwałtownie przyspieszyły i może zwyczajnie zabraknąć czasu, by napisać coś przed zatrzaśnięciem drzwi. Stąd właśnie ten tekst.

The content you want is available to Zendy users.

Already have an account? Click here to sign in.
Having issues? You can contact us here