
Deprecjacja czy podziw? O Skrzypcach i Klawesynie Zbigniewa Herberta
Author(s) -
J. Wiśniewski
Publication year - 2019
Publication title -
acta universitatis lodziensis. folia litteraria polonica
Language(s) - Polish
Resource type - Journals
eISSN - 2353-1908
pISSN - 1505-9057
DOI - 10.18778/1505-9057.52.09
Subject(s) - physics , theology , crystallography , chemistry , philosophy
Już we wczesnych utworach Zbigniewa Herberta z tomu Hermes, pies i gwiazda (1957) można odnaleźć sygnały wskazujące, że kontakty z muzyką stanowiły dla poety źródło ambiwalentnych odczuć i refleksji. Świadczą o tym między innymi spostrzeżenia i opinie na temat muzyki symfonicznej, wyrażone w prozie poetyckiej Po koncercie, a także rozważania dotyczące dźwięku instrumentów muzycznych zawarte w prozach Skrzypce i Klawesyn. W obu tych utworach można dostrzec obecność mechanizmu demaskacji, charakterystycznego – według Stanisława Barańczaka – dla wielu poetyckich wypowiedzi Herberta i organizującego ich konstrukcję. Proza poetycka Skrzypce początkowo wydaje się demaskacją myślowych nadużyć, których dopuszczają się „recenzenci muzyczni”, chcący wyjaśnić, dlaczego skrzypce brzmią w specyficzny i przejmujący sposób („płaczą”). Intencją Herberta jest jednak przede wszystkim wskazanie przyczyn, decydujących o naturze tych brzmień, wywołujących dwuznaczne odczucia i opinie. Z kolei, proza poetycka Klawesyn początkowo wydaje się demaskacją niekompetencji kogoś przyglądającego się po raz pierwszy dawnemu i niezbyt dobrze znanemu instrumentowi muzycznemu. Zamiarem poety jest jednak rozwinięcie wartościującej refleksji o jego osobliwych dźwiękach. Brzmienia te zostały opisane przenośnie w ostatnim zdaniu prozy w sposób wskazujący na ich estetyczną ambiwalencję („A naprawdę jest tam tylko kukułka zaplątana w gąszczu srebrnych liści.”). Rozważania o skrzypcach i klawesynie stają się dla Herberta sposobem wyrażenia niejednoznacznych sądów na temat muzyki. Są także potwierdzeniem jego upodobań do nadawania poetyckim wypowiedziom ujęć dwuznacznych.