Open Access
Stosunki polsko-ukraińskie w powieści Stulecie Jakuba Wołodymyra Łysa
Author(s) -
Albert Nowacki
Publication year - 2020
Publication title -
roczniki humanistyczne
Language(s) - Polish
Resource type - Journals
eISSN - 2544-5200
pISSN - 0035-7707
DOI - 10.18290/rh20687-9
Subject(s) - physics , theology , philosophy
Wołodymyr Łys to jeden z najpoczytniejszych i najbardziej rozpoznawalnych współczesnych pisarzy ukraińskich, który w zasadzie już od dawna ugruntował swoją pozycję na arenie literackiej. Napisał wiele powieści, prawdziwą jednak popularność przyniósł mu utwór Stulecie Jakuba, który doczekał się kilku wznowień, a nawet ekranizacji telewizyjnej. Autor porusza w nim wiele ważkich tematów, jak chociażby kwestie tożsamości narodowej, skomplikowanej historii ukraińskiej, pamięci itd., celem niniejszego artykułu jest jednak spojrzenie na wspomniane dzieło przez pryzmat stosunków i wątków polsko-ukraińskich.
Na kartach analizowanej powieści przewija się sto lat historii Ukrainy, w którą uwikłany jest także jej bohater – Jakiw Mech. Historię swego życia opowiada z perspektywy przeżytych niemal stu lat, na których przestrzeni był obywatelem Rosji, Polski, Niemiec, Związku Sowieckiego i wreszcie wolnej Ukrainy. Akcja powieści rozgrywa się na terenie należącego przed wojną do II Rzeczypospolitej Polesia, gdzie bohater ma wiele okazji do wchodzenia w interakcje w Polakami. Na początku są to doświadczenia niezbyt pozytywne (spotkanie ze zubożałym szlachcicem-„panem”), kiedy jednak Jakub trafia do wojska polskiego, udaje mu się nawiązać bardzo dobre relacje z polskimi dowódcami, a nawet ożenić się z polską szlachcianką.
Niezwykle poruszającym momentem analizowanego utworu jest próba odniesienia się do tragicznych wydarzeń wołyńskich z 1943 r. Autor pisze o tych wydarzeniach z wielkim wyczuciem, nie wdając się w dywagacje o szukaniu winnych. Stwierdza, że każda śmierć jest wielką tragedią, a oba narody wiele podówczas wycierpiały.
Wbrew licznym, nierzadko krzywdzącym stereotypom, a także różnym ocenom minionych wydarzeń, dokonywanym przez historyków oraz polityków z Polski i Ukrainy, Łys zauważa, że nie wszystko w relacjach między tymi Polakami i Ukraińcami było złe, że jedni i drudzy potrafili żyć obok siebie, tworząc wspólną historię. I choć w kontaktach polsko-ukraińskich czasem pojawiała się nierówność, zazdrość, protekcjonalizm, a czasem nawet pewna doza pogardy, to – jak przekonuje ukraiński pisarz – więcej te dwa narody łączy, niż dzieli.