
Od „katolickich czerwonych sztandarów” do Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego. Ewolucja pojmowania społeczno-politycznych zadań katolicyzmu w refleksji politycznej Jana Frankowskiego (1912–1976)
Author(s) -
Ariel Orzełek
Publication year - 2021
Publication title -
res historica
Language(s) - Polish
Resource type - Journals
eISSN - 2449-8467
pISSN - 2082-6060
DOI - 10.17951/rh.2021.51.579-609
Subject(s) - theology , physics , philosophy
Jednym z najistotniejszych komponentów myśli politycznej polskiego działacza katolickiego Jana Frankowskiego była jego refleksja nad kwestią stosunku katolicyzmu do społecznych i ekonomicznych problemów współczesności. Dodać należy, że refleksja ta była zmienna i zależna od politycznych uwarunkowań. W okresie międzywojennym Frankowski, związany z ruchem „młodokonserwatystów” wzywał do odnowy Kościoła i zwiększania w nim roli świeckich, którzy powinni zastąpić w wielu sprawach gnuśny kler, szukając nowych dróg katolicyzmu w dobie ateistycznych totalitaryzmów. Nie mogły temu służyć slogany korporacjonizmu i solidaryzmu, ale kreatywna interpretacja encyklik papieskich w duchu „trzeciej drogi” i personalizmu. Frankowski był wówczas przede wszystkim „anty” niż „pro”, starając się przygotować grunt nowym ideom. Podczas II wojny światowej współpracował z katolicką organizacją „Unia”, ale w 1944 r. zaczął współdziałać z komunistami. Chociaż zdystansowany od wielu koncepcji grupy „Dziś i Jutro” oraz Stowarzyszenia „PAX”, zaangażował się w nie, szukając możliwości realizacji hasła „trzeciej drogi”. W 1956 r. opuścił ruch Bolesława Piaseckiego. Sprzeciwił się jednak koncepcji bezpartyjnej lewicy demokratycznej co doprowadziło do podziału w grupie tygodnika „Za i Przeciw” i powołania Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego. Było ono w zasadzie jałową ideowo grupą, stojącą na gruncie współpracy z władzami i troski o elementarne prawa Kościoła w Polsce. Frankowski przegrał jako twórca i rzecznik wielkich koncepcji, ale także jako polityk o ograniczonych ambicjach. W 1968 r. utracił stanowisko prezesa Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego. Zmarł osiem lat później w niemal całkowitym zapomnieniu. Było to spowodowane także jego rezygnacją ze śmiałej refleksji ideologicznej.